Mid Range Mykita 2021 – Runda I
czyli trening w formule PRS na średnim dystansie

Tekst, zdjęcia, filmy: Michał Jaroszyński-Wolfram  

Long Range Mykita to impreza zapoczątkowana przez dwóch pasjonatów strzelectwa praktycznego, którzy zgromadzili wokół siebie grupę podobnie zakręconych ludzi. Właśnie ten zespół mega fajnych facetów nazywanych powszechnie „Organizatorami”, robi Mykitę. Kiedyś jedynie w formule Long Range, od pewnego czasu, dzięki ciekawemu zbiegowi okoliczności także w formule Mid Range.

Co odróżnia Long Range od Mid Range ? Z założenia Mid Range to strzelania na dystansie do 600 m. Long Range strzela się dalej i w zależności od konkretnej imprezy, nawet do 1400 m, a już niebawem, podczas Mistrzostw Polski Long Range w Orzyszu – po raz pierwszy w Polsce na oficjalnych zawodach, także na przeszło 2 kilometry.

W wydaniu Mykity, MR to połączenie dwóch warunków: wyłącznie kaliber .223 Rem i dystans do 600 m. Zawody przednie, więc jak się okazuje nie ma tego złego. Można z małego kalibru na średnim dystansie zrobić świetne strzeleckie wydarzenie.

O Autorze:

Strzelec sportowy pasjonujący się formułą Long Range. Poza uczestnictwem w zawodach, pomaga także zgłębić tajniki strzelania długodystansowego prowadząc zajęcia w firmie WOLF Szkolenia Strzeleckie. Nie lubi baterii i wszelkich urządzeń które są nimi zasilane, choć oczywiście zdarza mu się korzystać z telefonu komórkowego. Pomysłodawca projektu „Bez Baterii” który niebawem uzupełni ofertę szkoleń firmy.

Ale do rzeczy.

W minioną sobotę, na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Specjalnych w Strzepczu, odbyła się I Runda (treningowa) Mid Range Mykita. Organizatorzy przygotowali 7 ciekawych zadań, w czasie których uczestnicy mogli sprawdzić, ale przede wszystkim udoskonalić swoje umiejętności w tej ciekawej i wymagającej formule strzeleckiej jaką jest Practical Rifle Shooting.

Tym razem na Mykitę pojechałem w charakterze Combat Camera mojego Teamu – Eksperymentalnej Drużyny Snajperskiej (o tym projekcie w innym materiale). Zupełnie przy okazji powstało kilka dodatkowych zdjęć, a jak już były, to napisałem do nich ten tekst. I tak powstała relacja, którą czytasz. Zupełny przypadek 😉
Wcielając się w rolę fotoreportera skupiłem się na strzelcach jako zawodnikach, ale przede wszystkim ludziach. Dlatego nie komentuję i nie oceniam przebiegów których byłem świadkiem. Z założenia ta relacja to dokument, a więc tylko zdjęcia i tekst z suchym opisem.

Wyników także nie analizuję, nie oceniam, a nawet choć mam – nie publikuję. Doskonale zrobią to Organizatorzy okraszając zapewne tabele z punktami niezwykle ciekawymi wyliczeniami statystycznymi dotyczącymi poszczególnych aspektów zawodów.
Oczywiście wiem kto wygrał – Eksperymentalna Drużyna Snajperska rules. Ale wiem też, że na kartach wyników było bardzo ciasno, a koledzy z zaprzyjaźnionej drużyny byli bardzo blisko. Być może zabrakło im trochę szczęścia, być może zawiódł sprzęt. Okaże się na kolejnych imprezach na których się spotkamy.

Stage 1 – Cold Bore

Do tego toru nie mam opisu, ale Cold Bore to nic innego jak zimna lufa, czyli wszystkim znany „zimny strzał”. Instrukcje wykonania zadania każdej zmianie (a jeśli niczego nie przeoczyłem – były trzy) omawiał sędzia prowadzący strzelanie. Co do zasady: celem jest kropka na ekranie i chodzi o to, aby trafić w tą kropkę. Ocena strzału to najczęściej punkty ujemne za odległość przestrzeliny od celu. Ekrany (tarcze lub inne cele) oddalone są o znaną odległość. Czasem nieznaną, ale w sobotę wszystkie dystanse na wszystkich torach były znane. Jak to wyglądało, ilustruje poniższy film:

Stage 2 – Loophole

Na komendę strzelec ostrzeliwuje z nakazanego stanowiska cel metalowy w postawie stojąc z pastorałem (PRZEZ OTWÓR W ŚCIANIE) do momentu 3 krotnego trafienia celu (nie więcej niż 6 strzałów).

Odległość do celu: 214 m
Średnica celu: 20 cm
Oznaczenie literowe: H
Limit strzałów: 6
Limit czasu: 180 sekund

Zadanie polegało na ostrzelaniu celu (metalowy dzwon) przez wąski, pionowy otwór w ekranie imitującym ścianę. Zadanie jak najbardziej praktyczne – strzelcy z wojska oraz służb potrafią skutecznie strzelać na odległość kilkuset metrów nawet przez niewielkie otwory w ścianach budynków powstałe w skutek ostrzału pociskami kalibru .50 BMG. Strzelanie jako takie nie było wymagające, bo dystans to zaledwie 214 metrów. Cała trudność polegała na zajęciu w ograniczonym czasie odpowiedniej postawy umożliwiającej zobaczenie celu i oddanie skutecznych strzałów. Skutecznych czyli takich, których pociski przelecą przez wąski otwór i trafią cel nie naruszając ekranu imitującego ścianę. Możecie wierzyć, albo nie – stojąc kilka metrów od pionowego otworu o wymiarach 2 cm x 15 cm, zlokalizowanie celu na dystansie 214 m jest w miarę proste. Ot – krok lub pół w lewo lub prawo, trzeba kucnąć trochę wyżej albo niżej. I widać. Ale ustawienie podpory (monopodu, dwójnogu, trójnogu) i posadowienie na niej karabinu tak, aby ten cel zobaczyć w lunecie – staje się prawdziwym wyzwaniem. Do tego presja czasu, no i koledzy z grupy oczekujący na swoją kolej, bacznie obserwujący poczynania poprzedników. Choć generalnie zadanie to wydaje się łatwe, w istocie jest jednym z trudniejszych zadań na zawodach PRS.

Stage 3 – Wall Breach

Na komendę strzelec pokonuje ścianę górą, następnie zajmuje stanowisko leżąc, i ostrzeliwuje swój cel metalowy jeden raz. Po strzale strzelec po raz kolejny pokonuje ścianę i z tego samego stanowiska ostrzeliwuje cel. Cykl jest powtarzany 10 razy.

Odległość do celu: 310 m
Średnica celu: 30 cm
Oznaczenie literowe: B
Limit strzałów: 10
Limit czasu: 180 sekund

Zadanie banalne w swojej prostocie. Nastawione przede wszystkim na wysiłek (tzw. „cardio”), ale premiujące zawodników, którzy dobrze „rozkminili” podstęp. Bo nie strzelanie było tu trudnością, ale technika pokonywania „ściany”. Z pewnością, każdy strzelec po zapoznaniu się z opisem toru, kiedy zobaczył że cel ma ponad 3 MOA, pomyślał… spoko. I zaraz po sygnale START zmienił zdanie. Nie mogłem być wszędzie na raz, ale po ostatnim strzelaniu Murasza z EDS trafiłem w okolice wieży gdzie akurat do konkurencji szykował się jeden z zawodników. W sumie, byłem świadkiem trzech przebiegów i w każdym zawodnik wybrał inną technikę pokonywania przeszkody. Kto zrobił to najlepiej, z pewnością zobaczymy po opublikowaniu oficjalnych wyników.

Stage 4 – Plate Rack

Na komendę (sygnał) strzelec wykonuje dobieg do stanowiska, a następnie ostrzeliwuje plate rack pierwsze kółko od góry do momentu trafienia, następnie ostrzeliwuje cel metalowy dalszy do momentu trafienia (nie więcej niż 3 razy). Po czym wraca do ostrzeliwania drugiego kółka od góry na plate rack do momentu trafienia, a następnie ostrzeliwuje cel metalowy dalszy do momentu trafienia, a następnie ostrzeliwuje cel metalowy dalszy do momentu trafienia (nie więcej niż 3 razy).
Czynności powyższe są powtarzane do momentu trafienia wszystkich kółek w celu plate rack, a następnie ostrzelania celu dalszego.

Odległości do celi: 147 m oraz 366 m
Średnica celi: 15 cm oraz 35 cm
Oznaczenie literowe: P oraz K
Ograniczenia amunicji: brak
Ograniczenie czasu: 180 sekund

Zgodnie z opisem toru, po sygnale, zawodnik zajmował w postawie leżąc stanowisko przygotowane tak, że broń znajdowała się pod przygotowanym wcześniej stołem. Strzelec miał przed sobą dwa cele, które ostrzeliwał w zadanej sekwencji: bliższy / dalszy. Pierwszy cel to „drzewko strzeleckie” z czterema płytkami o średnicy 15 cm, ustawiony na dystansie 147 metrów. Drugi to trzydziestocentymetrowy gong ustawiony na dystansie 366 metrów. Dopiero po trafieniu celu na drzewku (dowolna ilość prób) można było przenieść ogień na dalszy gong i ostrzeliwać go do trafienia, jednak nie więcej niż 3 strzały.

Stage 5 – Canting

Na komendę sędziego strzelec wykonuje dobieg do stanowiska, a następnie ostrzeliwuje cel metalowy z wszystkich otworów w ścianie zgodnie z ich numeracją (od 1 do 3). Zawodnik ostrzeliwuje z każdego otworu cel metalowy do momentu 2 krotnego trafienia (NIE WIĘCEJ NIŻ CZTERY STRZAŁY), a następnie samodzielnie zmienia otwór strzelniczy.

Odległość do celu: 230 m.
Średnica celu: 35 cm
Oznaczenie literowe: G
Limit strzałów: 12
Limit czasu: 180 sekund

Barykada miała trzy szczeliny na różnych wysokościach i pod różnymi kątami – 90 stopni, 45 stopni w lewo i 45 stopni w prawo. Strzelec musiał ostrzelać cel ustawiony na dystansie 230 metrów dwukrotnie, ale nie więcej niż 4 strzały. Oczywiście z każdego otworu. W sumie minimum sześć, maksimum dwanaście strzałów.
Canting to już standardowy tor na zawodach PRS. Trudność jak widzę nie pierwszy raz na zawodach praktycznych, stanowi takie wykonanie otworów, aby nie dało się ustawić karabinu w standardowej pozycji, a więc z osią pionową przechodzącą przez lunetę i magazynek.

Stage 6 – MR Mykita

Na komendę strzelec zajmuje stanowisko, a następnie ostrzeliwuje cel metalowy 10 razy.

Odległość do celu: 470 m
Średnica celu: 35 cm
Oznaczenie literowe: R
Limit strzałów: 10
Limit czasu: 180 sekund

Najdłuższy tor zawodów pod względem dystansu. Należało ostrzelać cel umieszczony w odległości 470 m. Postawy nie określono, więc była dowolna. Nie wiedzieć czemu wszyscy wybierali leżącą. Wiatr dawał się mocno we znaki i czasami 3,5 mil (12 MOA – 165 cm) poprawki było za mało. Typowy leżak, prosty w założeniu, lecz tym razem bardzo trudny ze względu na panujące warunki.

Stage 7 – Monopod Challenge

Na komendę sędziego strzelec zajmuje stanowisko. Następnie ostrzeliwuje cel metalowy bliższy z wykorzystaniem pastorału w postawie stojąc do momentu 2 krotnego trafienia (NIE WIĘCEJ NIŻ 4 STRZAŁY). Po czym zmienia postawę na i przy wykorzystaniu okopu ostrzeliwuje cel dalszy do momentu 2 krotnego trafienia (NIE WIĘCEJ NIŻ 4 STRZAŁY).
SPOSÓB OSTRZELANIA CELÓW NA STANOWISKACH 1-2: DO MOMENTU 2-KROTNEGO TRAFIENIA CELU LUB ODDANIA CZTERECH STRZAŁÓW DO TEGO CELU.

Odległość do celi: 226 m oraz 406 m
Średnice celi: nie podano
Oznaczenia literowe: M oraz C
Limit strzałów: 8
Limit czasu: 180 sekund

Ostatnim był tor umieszczony na wzniesieniu daleko w lesie, gdzie strzelcy przy użyciu jako podpór najpierw tripodu, a następnie konstrukcji bunkra, musieli ostrzelać dwa cele ustawione na dystansach 226 m i 406 m. Jak wyglądał przebieg nie opisuję – mamy instrukcję przygotowaną przez Organizatorów oraz film ilustrujący występ zwycięzcy kategorii Repetier – Kuby Sidorowicza (EDS).
Sędzią na tym Stage`u był „Buła”, którego serdecznie pozdrawiam.

I to by było na tyle jeśli chodzi o strzelania.

Jeszcze ceremonia wręczenia charakterystycznych nagród za miejsca 1-3 w obu kategoriach sprzętowych oraz nagrody rzeczowe od Sponsorów. Później chwila na którą z niecierpliwością wszyscy czekali – słynne już „Kubki z Mykity” dla uczestników imprezy. Pamiątkowe zdjęcia, uściski dłoni na pożegnanie i rozjechaliśmy się do domów.

Poprzednią relację z Mykity napisałem w sierpniu 2018 roku. Wtedy była to Long Range Special Edition. Pojechałem jako zawodnik i udało się wygrać kategorię Semi-Auto. Michał Dudzik wygrał wtedy kategorię Open, a nasz kolega Jakub Sidorowicz startujący jeszcze w barwach Helikon Tex Sniper Team był drugi w klasie Tactical.

Piszę o tym, bo to fajne wspomnienie na tle tego, że w ubiegły weekend Michał Dudzik wygrał kategorię Semi-Auto, a Jakub Sidorowicz kategorię Repetier. Ja tym razem robiłem zdjęcia. Obecnie wszyscy trzej jesteśmy częściami projektu o nazwie Eksperymentalna Drużyna Snajperska, o którym napiszę nieco więcej. Kiedy indziej.